Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Zagrałbyś?
— Ze cemuzbyk nimiał zagrać? Przed kim?
— Przed Panem Bogiem.
Skrobnął się Zwyrtała za uchem. Ale tyko raz. Marduła był, a Marduły wse chłopy były śmiałe.
— Zagrom.
— No to pojdze — pawiada anioł z góralska.
— Przepytujem tys bars piéknie, cy tys béli moze kie w holak? — zapytał się Zwyrtała grzecznie.
Uśmiechnął się anioł.
— Byłem — powiada.
— Zje kie? Ale prosem przebocyć, co jek telo śmiały.
— Jak się Polacy z Tatarami bili, w Kościeliskach, do pomocy.
Z niedowierzaniem spojrzał Zwyrtała na anioła; młody był — na dwadzieścia lat najwięcej.