Strona:PL Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Na Skalnem Podhalu T.4.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

strasznie stary i pierwotny taniec, podobny do tańca dzikich ludów; ma on swoją formę „wojenną“, jak u Indyan, a ma nuty i formy takie, że może wyrażać największy smutek i żałość. Nuty do tańca bywają w formie jakichś żałobnych zawodzeń. Mówię tu naturalnie o tym tańcu, którego nie tańczy się na pokaz dla gości i który istniał dawniej.
Musiała być jakaś dziewka piękna i czarodziejska. Musieli się schodzić gdzieś popod szopy, albo pasali razem i tam się zalubili. Bo była jego „freirką“, była mu kochanką.

Ej, powiédźcie, powiédźcie, ej tej mojéj freirce,
Ej niek ona sie wyda, ej za kogo sama fce!

Musiała go zdradzić, musiał się o tem dowiedzieć. Może z wojska przyszedł na urlop, może był dwa, trzy dni, poszedł do karczmy albo na