Strona:PL Kazimierz Gliński - Bajki (1912).djvu/65

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Spojrzały na góry.
    Jędrek szedł powoluśku, krok za krokiem, za nim leciał sokoł i śpiewał:

    Na nic złote są jabłonie,
    Na nic czarodziejskie drzewa,
    Gdy przez serce wiatr przewiewa,
    Jak liść suchy po wygonie.
    Przypadkowych losów dary
    Starczyć mogą nie na długo:
    Trzeba własną żyć zasługą,
    Własną pracą tworzyć czary!

    Rozpłakały się panny, w mgłę się zmieniły, i snują się dotąd na tej ziemi na nic nikomu niepotrzebne.