Strona:PL Kazimierz Czapiński - Faszyzm współczesny.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
III. FASZYZM, A KOMUNIZM.

Przechodzimy do innego zagadnienia, związanego z faszyzmem. Do wzajemnego stosunku faszyzmu i komunizmu.
Że faszyzm zwalcza komunistów — to jasne z samej istoty klasowej faszyzmu. Niemniej przeto często posiłkuje się komunizmem, dla rozbijania frontu proletariackiego i osłabienia obozu robotniczego.
Nie ulega wątpliwości, że — objektywnie, to znaczy niezależnie od zamiarów komunistów — komunizm pomaga faszystom: 1) przez rozbijanie ruchu (Niemcy! Polska!); 2) przez dyskredytowanie w pojęciu robotnika hasła demokracji. „To burżuazyjne hasło!” — woła komunista w zaślepieniu, nie widząc, że np. we Włoszech, wobec braku demokracji, klasa robotnicza została całkowicie wyeliminowana (usunięta) z życia politycznego, łącznie z komunistami...
Pod hasłem (rzekomo) bardziej „radykalnej“ taktyki komuniści doprowadzili, gdziekolwiek zwyciężali na Zachodzie bodaj na chwilę, do zniszczenia ruchu robotniczego. Albowiem ta „radykalna“ taktyka nie liczyła się ani z układem sił wewnętrznych, ani z możliwością interwencji zzewnątrz. W rezultacie mamy regułę: gdziekolwiek przeszła „czerwona“ stopa komunizmu, tam utrwaliła się czarna stopa faszyzmu. Przykłady — Bawarja, Finlandja, Węgry. Nawet we Włoszech znane hasło „zajmowania fabryk“ było podyktowane powiewami rosyjskiego bolszewizmu i ułatwiło zwycięski faszystowski „pochód na Rzym“ (1922). Ale najklasyczniejszy przykład — Węgry. Ten przykład winien być dla klasy robotniczej ważnem ostrzeżeniem. Na chwilę można było zdobyć władzę i stworzyć rząd komunistyczny Beli Kuna — ale niebawem interwencja reakcyjnej Rumunji położyła kres komunizmowi. Przez długie lata Węgry potem jęczały pod butem dyktatury Hortyego-Bethlena. Do dziś dnia burżuazyjna dyktatura trwa — nieco złagodzona wysiłkami socjalnej demokracji. To samo było w Finlandii. To samo — w przybliżeniu — w Monachjum (Bawarja). Nigdzie ta rzekomo radykalna taktyka do trwałego zwycięstwa nie doprowadziła. Wszędzie zostawiała zgliszcza i wypaliła na długo znaczną część sił proletarjatu. Ciekawe jest jeszcze spustoszenie w proletarjackich siłach w krajach agrarnych, jak Rumunja i Jugosławja; patrz art. tow. Topałowicza w „Kampfie“.
Ale najciekawszą jest sytuacja w Niemczech. Idzie naprzód niepowstrzymanie fala hitleryzmu. Tymczasem jedyna możliwa tama, proletarjacka, jest rozłamana. Znany amerykański dziennikarz Knickebocker w swej najnowszej pracy — reportażu „Nlemcy takie, czy inne?“ (niem.), oblicza ustosunkowanie sił w roku 1932, w razie wyborów tak: 36 milj. ogółu wyborców, z tego Hitler 12, Socjalizm 6, komunizm także 6. Czyli, że w razie jednolitego fron-­