Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 03.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lili, * W nóżki zimno, żłóbek twardy, stajenka się chyli.

Matusia truchleje, serdeczne łzy leje, * O mój Synu! wola Twoja, nie moja się dzieje.

Przestań płakać, proszę, bo żalu nie zniosę, * Dosyć go mam z męki Twojej, którą w sercu noszę.

Józefie starejki, daj z ogniem fajerki, * Grzać Dziecinę, sam co prędzej podpieraj stajenki.

Pokłon oddawajmy, Bogiem Go wyznajmy, * To Dzieciątko ubożuchne, ludziom ogłaszajmy.

Niech Go wszyscy znają, serdecznie kochają, * Za tak wielkie poniżenie chwałę Mu oddają.

O Najwyższy Panie! waleczny Hetmanie! * Zwyciężonyś, mając rączki miłością związane.

Leżysz na tem sianie, Królu nieba, ziemie, * Jak baranek na zabicie, za moje zbawienie.

Pójdź do serca mego, Tobie otwartego, * Przysposób je do mieszkania i wczasu Swojego.

Albo mi daj Swoje, wyrzuciwszy moje, * Tak będziesz miał pałac na mieszkanie Twoje.





PIEŚŃ  71.


Jezus malusieńki, z Niewinnej Panienki * Dziś się rodzi o północy, wśród zimnej stajenki.* Dziś się rodzi.

O najwyższy Panie, waleczny Hetmanie, * Zwyciężonyś, mając rączki miłością związane, * Zwyciężonyś.

Leżysz na tem sianie, Królu nie-