Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 02.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

la, bo barżo jaśniała. * Tylko Franc paciał przez ziura, * Ą fizial Panienka i klajn malutki, * I fater starego co siezial f budki; * Bil tam fol fielkiego i stworzeń trukiego, * Jako koń.
Puc Francka dala, jusz będziem śmiała, * Bo nima tam straka nix szadnego; * Siukam moj dutka, szom fziol z kalupka, * A nie masz, na troga zgubił jego: * Kcialem bi zagrała, bi bila fesola, * Fater i Muter i Ziecki; * Gdi nie bil mój dutka, to śpiefofal: * Majn Herr Gott majn liber, bęziem darofal * Ja mlodi koziołki, a kamrat baranki * Siafofal.
Z kraj dalekiego, z troga długiego * Jehala drei Kenig fort do niego; * Kdi nix nie trafić, na Herod fstąpić, * Heroda pitala: gzie małego? * Herod nie fieziala, fnet się sfrasofala, * Bi kraj sfego nie straciła; * Mówił on: siukać Pan; gdi Go znajziecie, * I ja bi rad fizial to mali ziecię, * Bim Go usianofal i cim udarofal, * Rad bim bil.
Szpicpup Heroda z sfim długa broda, * Szo on do draj Kenig fnet mófila, * Abi gdi frócić, na niego fstąpić, * Bo bi Go i on też rad uczcila. * Draj Kenig nie słuchał, inszim drogiem ruchał, * A Herod długo czekała. * Draj Kenig jak znalaz, fital Ziesiątko; * Bil kontent, szanofal małe Paniątko; * On to ufażofal, że się f nim znajdofal * Macht Gottes.
Dal Mu psiedniego Gold Arabskiego, * Szo mial skotofany f swoim sksinka. * A druga Mu dal tego,