Strona:PL Karol Miarka - Kantyczki 01.djvu/111

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    kworów, * Za co jej Jezus da wiele faworów.

    Słowo przedwieczne co mówi, co znaczy, * Nam Audytorek urząd wytłómaczy: * Gospodyni niech do obiadu zaprosi, * Miasto Aniołów niech Mu obiad nosi.





    KOLĘDA  76.


    Kiedym bieżała ja uboga służka * Do tej stajenki, aliści pastuszka * Chciała mnie wyprzedzić z swoją piszczałeczką; * Jednak ja przecie z moją wioleczką.

    Zagrałam z prędka, skoczno, wesoło hoc. * Panienka na mnie spojrzała miluchno, * Trzymając w ręku śliczną Dziecineczkę, * Jam Mu podała z chlebem gomółeczkę.

    Przyniosłam także biszkopcik w koszyczku; * Raczże to przyjąć miła gębusieczku; * Będę ja śpiewać, i będę Tobie grać, * Jeżeli raczysz mnie mile posłuchać.

    O Robaczeńku miluchny, ściśniony! * Czemuż to w żłobie leżysz położony? * Cóż Cię związało temi pieluszkami, * I porównało wespół z bydlętami?

    Miłość Twa wielka i Twe poniżenie, * Abyś nam sprawił w niebie wywyższenie. * Dajże nam proszę Ciebie naśladować, * Twego przykładu zawsze się ujmować.

    Wzgardy, pokory i krzyża Twojego * W tem delicye żywota mojego. * A tą wiolką rozweselać Ciebie, * Dajże mój Jezu tu, i zaś w niebie.