Strona:PL Karol May - Winnetou w Afryce.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Owszem. Przypominam sobie. Znaleziono list, który wysłał do ojca z Kairu,
— To świetnie! Jak dawno był wysłany ten list?
— Nie było o tem wzmianki.
— Szkoda. Potrzebny nam czas pobytu Smalla Huntera w Kairze.
— Mieszkał w Hotelu du Nil i opisuje w liście sławetny tamtejszy ogród palmowy.
— Czy jeszcze coś przytoczono z listu?
— Nie. Ależ tak! Przypominam sobie. Prosi ojca, aby listy adresował do konsulatu amerykańskiego.
— To bardzo ważne, nader ważne! Mamy zatem trop. Znajdziemy poszukiwanego na pewno, ale, niestety, już jako nieboszczyka.
— Uważa pan, że umarł?
— Tak. A jednak zgłosi się po odbiór spadku.
— Nieboszczyk nie może zgłosić się po spadek!
— Czasem tak. Oczywiście w okolicznościach szczególnych, o których pan się dowiesz, skoro rozmówię się z Winnetou.
— Zaciekawia mnie pan niezmiernie!
— Nie chcę pana dręczyć i dlatego będę rozmawiał z Apaczem nie po indjańsku, ale po angielsku. Zrozumie pan?
— Bardzo dobrze. Od czasu odjazdu mego rodzeństwa do Ameryki, zająłem się gorliwie studjowaniem angielskiego.
— Będę się więc posługiwał tym językiem, za-