Strona:PL Karol May - Winnetou 05.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   229   —

— Ponieważ jesteś silniejszy i dzielniejszy od Winnetou i Sans-eara, dlatego spokojnie powierzam ci nasze konie.
Zadowolony z tego uznania, zawołał Bob:
— Oh, ah, to być słusznie! Bob być mocny i odważny i patrzeć, żeby nikt nie ruszył koni!
Powróciłem do pokoju, gdzie prowadzono już słabo ożywioną rozmowę. Nareszcie zjawiły się panie, w porównaniu z poprzednim swoim wyglądem zmienione zupełnie, bo ubrane były jak damy na Alamedzie w Meksyku.
Stroje pań meksykańskich tylko od czasu do czasu przypominają mody europejskie. Nawet najwybredniejsze strojnisie nie znają kapeluszy, ani czepców. Powszechnie używane jest rebozo, czyli szal, długi na cztery metry, służący zarazem za okrycie na głowę. Będąc w towarzystwie, przewieszają go panie zwykle przez ramię, tak mniej więcej, jak się go nosi i u nas. Na ulicy jednak, w odwiedzinach, albo na wieczornej przechadzce, ubiera się rebozo na głowę w ten sposób, że z tyłu fryzura jest zakryta, ale z przodu twarz wolna. Ponieważ zaś zawsze jest delikatny jak welon, przeto można go także jako welonu używać, przyczem nie tylko twarz, lecz także ramiona i cała figura bywa zasłonięta.
Rebozo wytwornej Meksykanki musi pochodzić z rąk indyańskich. Ponieważ się je wyplata, a robota wymaga nieraz dwu lat czasu, przeto cena ośmdziesięciu piastrów nie jest wygórowaną. Są jednak reboza, kosztujące dwa razy tyle.
W takiem rebozo ukazały się nam teraz obie panie. Omyły sobie twarz i ręce, a na nogach miały pończochy i trzewiki. Gdybym ich był nie widział przedtem w codziennem ubraniu, mogła zwłaszcza młoda wywrzeć dodatnie wrażenie.
Usiadły obie przy stole, aby robić „honory domu“, a obsługiwanie stołu aż do najdrobniejszych szczegółów pozostawiły starej murzynce. Uderzało mnie, że ciągle mówiły o sennorze Allano, co obudziło we mnie podej-