że się wyminąć, więc brat mój, dzięki swej czarodziejskiej strzelbie, sam jeden może zatrzymać kilka setek Utahów. Dostaną się tam, no, to nie będą mogli pójść ani naprzód, ani się cofnąć, bo my wnet będziemy na ich tyłach.
— Dobrze, pójdziemy za tą radą. Ale przedewszystkiem powiedzcie mi jeszcze jedno. Dlaczego jedziecie w tak wielkiej liczbie w góry, nad Srebrne Jezioro?
— Zaraz się dowiesz, — odpowiedział Old Firehand. — Tam wgórze znajduje się nadzwyczaj bogata mina srebrna, ale w okolicy tak suchej, że nie możnaby narazie jej wyzyskać, gdyby się nie udało sprowadzić tam wody. To też wpadłem na myśl, aby spuścić wody Srebrnego Jeziora. Jeśli się nam uda, to mina przyniesie miljony. Mam ze sobą inżyniera, który sprawę oceni ze strony technicznej, a w pomyślnym razie przeprowadzi ją.
Po twarzy Old Shatterhanda przebiegł lekki uśmiech, kiedy się odezwał:
— Mina? Kto ją odkrył?
— Ja sam byłem przy niej.
— Hm! Jeśli ci się uda sprowadzić wody jeziora do owej kopalni, to zrobisz podwójny interes. Na dnie jeziora leżą bogactwa, wobec których blednie twoja mina.
— Ach! czy masz na myśli skarb w Srebrnem Jeziorze? Co wiesz o nim?
— Więcej, niż myślisz. Dowiesz się o tem później.. Ale, ty sam również mówisz o tym skarbie. Od kogo dowiedziałeś się o nim?
— Od... no, i o tem później. Teraz uchodź! Widzę Indjan; nadjeżdżają z obozu.
Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 03.djvu/077
Wygląd
Ta strona została skorygowana.