Strona:PL Karol May - Skarb w Srebrnem Jeziorze 02.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sposobności przespania się chociaż przez czas krótki. Inżynier, po powrocie, obudził go. Dowiedziawszy się, że Old Firehand znalazł odpowiednie miejsce, skinął zadowolony:
— To dobrze! Te psy będą drżeć z trwogi i wyć ze strachu. Winnetou pojedzie teraz do ciotki Droll i powie jej i rafterom, by byli wpogotowiu.
Po tych słowach wymknął się z domu do kryjówki, gdzie stały konie. —
Zaledwie minęła południowa przerwa w pracy, gdy ujrzano dwu jeźdźców, zbliżających się powoli od strony rzeki. Z opisu, podanego przez jankesa, nie było wątpliwości, że są to oczekiwani. Zbudzono Harleya, a ten poznał ich z całą pewnością. Teraz udał się Old Firehand do izby, leżącej obok biura, aby przez uchylone drzwi przysłuchać się rozmowie.
Inżynier znajdował się w swym pokoju, kiedy owi dwaj ludzie weszli. Pozdrowili go grzecznie, a potem jeden wręczył mu list polecający, nie mówiąc początkowo nic o powodach swego przybycia. Inżynier przeczytał list.
— Byliście zajęci u mego przyjaciela Nortona? Jak mu się powodzi? — spytał.
Nastąpiły zwykłe w takich okolicznościach pytania i odpowiedzi. Zagadnięty o powód, jaki go wygnał z Kinsley, przybyły opowiedział jakąś bardzo żałosną historję, która wprawdzie zgadzała się z treścią listu, lecz którą jednak sam sobie wymyślił. Urzędnik wysłuchał go uważnie.
— Wasze smutne dzieje rzeczywiście wzbudzają we mnie współczucie, zwłaszcza, że, jak widzę z listu, po-