Strona:PL Karol Estreicher - Bajeczki i powinszowania.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Roztwarł gwałtem, lapisował,
Aż dopóki Brońcia mała,
Zupełnie nie przewidziała.
Wtedy to jej mama rzecze:
»Widzisz, jak to boli, piecze!
Chcesz mieć zawsze oczka zdrowe,
Nosek czysty, wolną głowę,
Nie płacz dziecię bez ustanku,
Od wieczora do poranku.«