Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ale nie jestem prorokiem — rzekł, wycierając głowę ręcznikiem i przesuwając nim za uszami. — Wiesz przecież, kim jestem, nieprawdaż? Dobranoc, Pip!
— Dobranoc panu!
Miesiąc potem skończył się czas przebywania „pająka“ w domu pana Poketa i ku wielkiemu zadowoleniu wszystkich, z wyjątkiem pani Poket, wrócił na własne swe śmiecie.






Koniec tomu pierwszego.