Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jakby się nic nie stało, nazwał Drummela „starym przyjacielem“. Ale „stary przyjaciel“ był tak daleki od chęci odpowiedzi, że cały czas do Hammersmit, szedł z drugiej strony ulicy. Ja z Herbertem pozostaliśmy w mieście i dlatego widzieliśmy zdala, jak szli po dwóch przeciwnych stronach ulicy, Startop cokolwiek naprzód a Drummel z tyłu w cieniu domów, tak jak to czynił na łódkach.
Ponieważ drzwi nie były jeszcze zamknięte, pozostawiłem na chwilę Herberta i pospieszyłem na górę, by pomówić słów parę z opiekunem. Zastałem go w umywalni, myjącego się po naszej wizycie.
Rzekłem, że przybyłem, by mu wyrazić swe ubolewanie z powodu tego, co się stało, i nadzieję, że nie będzie mnie surowo oceniał.
— Tfu! — rzekł, myjąc twarz i parskając wodą na wszystkie strony. — Wszystko to głupstwa, Pip! Bardzo mi się podoba ten pająk.
Zbliżył się do mnie; kiwając głową i sapiąc wycierał twarz ręcznikiem.
— Bardzom zadowolony, jeśli się panu podoba! Ale ja nie...
— Nie, nie, miej z nim jak najmniej stosunków. Trzymaj się od niego, jak można, najdalej. Ale młodzieniec ten mi się podoba. Z lepszego gatunku. Jeślibym był prorokiem....
Wyglądnął z za ręcznika i popatrzył na mnie.