Strona:PL Karol Dickens - Wielkie nadzieje Tom I.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

we wszystkiem dajesz sobie radę? Albom ja bardzo głupi, alboś ty bardzo mądra?
— Z czemże to daję sobie radę? Nie wiem — odpowiedziała uśmiechając się.
W rzeczywistości, doskonale dawała sobie radę w całem gospodarstwie, ale nie o tem myślałem, co jeszcze bardziej ją zadziwiło.
— Jak ty zdążysz, Biddi, nauczyć się tego wszystkiego, czego ja się uczę i nie pozostać w tyle? Zaczynałem się chlubić swą wiedzą, dla której traciłem wszystko, co otrzymywałem w dniu urodzin, a także i większą część swych kieszonkowych pieniędzy. Teraz dopiero mogę ocenić, jak to mnie drogo kosztowało.
— Ja także chciałabym cię zapytać — rzekła — jak ty sobie dajesz radę?
— Mnie, wiesz, gdy wracam z kuźni, wszyscy widzą jak siadam do nauki a ciebie nikt przy tem nie widzi!
— Ja pewno pochwytuję naukę jak kaszel — rzekła Biddi, ciągnąc dalej swą robotę.
Myśląc wciąż o jednem i tem samem, oparzeni się na poręczy drewnianego krzesła, patrzyłem, jak Biddi szyła z przechyloną na bok głową i myślałem, że jest niezwykłą dziewczynką. Przypominam sobie, że doskonale znała wszystkie techniczne terminy naszego rzemiosła, różne stadya naszej pracy i nazwy przedmiotów. Wszystko, com umiał, umiała