Strona:PL Karol Dickens - Walka życia.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zakładzie naukowym i w uniwersytecie, dopełnionym niektóremi praktycznemi wiadomościami, jakie mogły ci być udzielone od takiego wioskowego doktora jak ja i samodzielne zaczynasz życie. Wypełniając wreszcie zlecenie świętej pamięci ojca, wyjeżdżasz obecnie na trzy lata, celem uzupełnienia swej wiedzy za granicą. Jednakże nie minie i pół roku, jak o nas zapomnisz.
— Czyż to być może! Pan to wiesz lepiej odemnie, pocóż mam pana przekonywać! — odparł, śmiejąc się Alfred.
— Ja nic nie wiem — odpowiedział doktór — A ty Merion, co powiesz?
Merion, zajęta swą filiżanką herbaty, gotowa była już odpowiedzieć: — A niech sobie zapomina, to jego rzecz — ale milczała. Grez przycisnęła do swej twarzy zarumienioną twarzyczkę siostry i uśmiechnęła się.
— Spodziewam się, że byłem sumiennym opiekunem — mówił doktor — i nie nadużyłem zaufania. Dziś formalnie kończy się moja opieka. Przyjaciele nasi, Snitczy i Kreggs, przybyli ze wszystkimi dokumentami i wykazami, celem oddania powierzonego mi kapitału w twoje ręce. Miałem z nim dosyć kłopotów; ale mam nadzieję, że staniesz się wielkim człowiekiem i sam zdobędziesz majątek. Teraz zaś pora przystąpić do wypełnienia formalności; dokumenty z podpisami i pieczęciami będą ci wręczone.