Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

twem Filera, nie zgadzam się z żadnem stronnictwem. Biedak którego jestem przyjacielem, nie ma z tem wszystkiem nic wspólnego, a to wszystko nie ma nic wspólnego z nim. Biedak w mojej dzielnicy, należy do mnie. Ani jednostka, ani żadne stowarzyszenie nie ma prawa stawać pomiędzy mną a moim przyjacielem biedakiem. Takie jest moje stanowisko. Ja mówię: — Mój dobry człowieku, chcę z tobą postępować jak ojciec.
Toby przysłuchiwał się z wielkiem wzruszeniem i czuł się jakoś mniej skrępowanym.
— Ze mną i jedynie ze mną masz do czynienia, mój dobry człowieku; — mówił dalej Sir Joseph, w roztargnieniu patrząc na Toba — jedynie i wyłącznie ze mną, i przez całe życie o nic się nie potrzebujesz troszczyć. Nie potrzebujesz sobie zadawać trudu myślenia o czemkolwiek. Ja już będę myślał za ciebie; ja wiem, czego ci potrzeba; ja jestem twym ojcem i stale nad tobą czuwam. Taki jest porządek wszechwiedzącej Opatrzności! Cel twego życia nie na tem polega, byś hulał i birbantował się i szukał rozkoszy w jadle i napoju, niby bezrozumne zwierzę — Toby ze skruchą przypomniał