Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 105 —

dla ludzi z dobrego towarzystwa, a jego stosunek do Sir Josepha stał się znacznie bliższym, od chwili napisania owego uprzejmego listu; od tego czasu należał niemal do przyjaciół domu. Było jeszcze mnóstwo innych gości, a był także duch Toba, snujący się niespokojnie i rozglądający się za swym przewodnikiem.
W wielkiej sali miał się odbyć uroczysty obiad, a Sir Joseph Bowley, jako znakomity przyjaciel i ojciec biednych, miał w tym duchu wygłosić wielką mowę. Niektórzy z tych jego przyjaciół i dzieci mieli w innej sali spożywać puding, a na dany znak mieli ci przyjaciele i dzieci przyłączyć się do swych przyjaciół i ojców i stworzyć pewnego rodzaju zebranie familijne tak wzruszające, że ani jedno oko męskie nie miało pozostać suche.
Ale miało się stać coś jeszcze donioślejszego. Coś jeszcze bardziej wzruszającego. Sir Joseph Bowley, baron i członek parlamentu, miał ze swymi chłopami zagrać w kręgle, osobiście zagrać w kręgle.
— To przypomina zupełnie — zauważył Alderman Cute — czasy starego króla Henryka, mocnego króla Henryka,