Strona:PL Karol Dickens - Dzwony upiorne.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 96 —

je ślepiec — żale, które o tyle tylko służą teraźniejszości, iż wskazują ludziom, jak bardzo potrzebną jest ich pomoc, skoro można słuchać żalów za taką przeszłością — kto to czyni, postępuje niesłusznie. A tę niesłuszność popełniłeś ty wobec dzwonów.
Pierwszy nadmierny lęk Toba minął. Czuł jednak dla dzwonów miłość i wdzięczność, więc usłyszawszy, że oskarżają go o tak wielką winę, uczuł w sercu ból i skruchę.
— Gdybyście wiedziały — rzekł, błagalnie składając ręce — a może i wiecie… Gdybyście wiedziały, jak często byłyście mi towarzyszami, jak często napełniałyście mnie otuchą, gdy byłem zgnębiony; jak długo byłyście rozrywką mojej Małgosi (jedyną może, jaką miała w życiu) gdy matka jej umarła i pozostało nas tylko dwoje, to z powodu niebacznego słowa, nie miałybyście do mnie urazy.
— Kto w dźwiękach dzwonów słyszy lekceważenie jakiejkolwiek nadziei czy radości, troski lub zgryzoty udręczonej ludzkości, kto słyszy w nas odpowiedź na wiarę, mierzącą ludzkie namiętności taksamo, jak odważa racje nędznego pożywienia, o które ludzkość troska się