Strona:PL Karol Dickens - Dombi i syn. T. 3.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Teraz o to chodzi. Wartoby postarać się o wyszukanie dla panny Dombi przyzwoitej towarzyszki na czas pobytu jej u nas. O kuzynkach niema co myśleć. Rzecz jasna, panna Dombi wie, jak one ulegają ojcu. Gdzie się podziała Zuzanna?
— Ta młoda kobieta? Zapewne wydalono ją wbrew woli panienki. Wspomniałem o niej, lecz powiedziano mi, że dawno jej już niema w domu. Panna Dombi bardzo ją ceni.
— W takim razie spytaj pan panny Dombi, dokąd się udała, to ją wynajdziemy. Idź pan na górę, ja tu zostanę.
Oszołomiony kapitan westchnął głębok i poszedł spełnić polecenie.
Florcia zachwycała się nowym pokojem, pragnęła widzieć się z Walterem i z radością przyjęła propozycyę odnalezienia Zuzanny. Miała się ona udać do Essex, a odwiózł ją Tuts.
Na szczęście Tuts niebawem zjawił się w sklepie drewnianego miczmana, a dowiedziawszy się o zmianach, jakie zaszły w życiu drogich mu osób, z rozkoszą podjął się swej roli i czuł się dumnym, że odda przysługę władczyni swego serca. Florcia dziękowała mu serdecznie. Tuts postanowił działać natychmiast.
Panno Dombi — wołał, gorąco całując jej rękę — do widzenia się. Ośmielę się powie-