Strona:PL Karol Baudelaire-Kwiaty grzechu.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ma iść ten pijany majtek, Ameryk odkrywca,
Co zwielokrotnia przepaść przez Fatamorgany?

Tak to stary włóczęga, co się w błocie kiwa,
Marzy w mglistem powietrzu o raju tęczowym —
Oczarowanem okiem Wenecje odkrywa
Tam, gdzie nędzna chałupa lśni w blasku łojowym.

3.

Dziwni wędrowcy! Jakież historje szlachetne
Czytamy w waszych oczach, głębokich jak morza?
Otwórzcie nam pamięci waszej skrzynie świetne,
Klejnoty — z gwiazd utkane i z niebios przestworza.

Chcemy płynąć zasiadłszy fantazji okręty!
Więc, aby rozweselić nasze straszne nudy,
Przenieście na nasz duch, jak płótno rozciągnięty —
Waszych wspomnień obrazy z ich wszystkiemi cudy!

Mówcie, coście widzieli!...

4.

Widzieliśmy wody
I gwiazdy. Widzieliśmy też piaski bezludne —
I mimo liczne klęski, burze, niepogody —
Mieliśmy nieraz chwile, tak jak tutaj, nudne!