Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

my. I nawet nie wiesz, człowieku, czem żyłeś, nie masz pojęcia o tem wszystkiem, czem żyłeś!

∗             ∗

Tak, teraz jesteśmy tu wszyscy i jest nas tu pełno. Zgromadził się cały nasz ród. Cóż to się stało, żeście o mnie pomyśleli?
No przyszliśmy się pożegnać. Widzisz — — —
Co?
Zanim się rozejdziemy. Ładnie tu u ciebie.
Więc tak. Moi kochani, moi drodzy! Musicie mi wybaczyć, że was nie oczekiwałem — — —
Mebelki ładne, drogi chłopcze, kosztowały pewno sporo grosza.
A kosztowały, tatusiu.
Zaraz widać, że się czegoś dorobiłeś. Jestem z ciebie dumny.
Mój ty jedyny, mój chłopczyku kochany, jak źle wyglądasz! Co ci jest?
Ach, to mamusia! Mamusiu kochana, mateczko miła, trochę mi serce dokucza.
Więc serce? Widzisz, ja też miałam kłopoty z sercem. To po moim ojcu.
A jego tu niema?
Jest. To przecie ten straszny dziadek. To przecie ten sam biedak, co tu straszył. To już takie rodowe.