Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cia, prawda? Przylgnąć do życia, oglądać plwocinę i łowić pstrągi. Spoglądać z łagodnem i zmądrzałem zainteresowaniem jak młodzi leśnicy grają w kręgle, a przy tej sposobności zatruwać ich potrosze tem, co było w tobie. Głównie ten wszechświat robił ci dobrze. Wobec wszechświata wyparuje wszelkie zło, jakie bywa w człowieku. Wszechświat to doskonała instytucja.

XXVIII

A później na stacji starszego pana, kiedy się zakochałem — czy i wtedy było we mnie jeszcze to złe?
Otóż wogóle nie. I to aż dziwi. To było całkiem szczęśliwe i zwyczajne życie.
Ale ta miłość dla panienki — czyliż dużo brakło, a byłbym ją uwiódł?
To nic. To się zdarza.
Ja wiem, że zachowywałem się wobec niej... całkiem przyzwoicie, ale pragnienia moje nie były — jakby to powiedzieć — zupełnie w granicach — — —
Dajże spokój, to już należy do rzeczy.
Czy ożeniłem się z nią dla tego jedynie, żeby się czego dochrapać?
To całkiem inna sprawa. Tu chodzi o rzeczy nieco głębsze, uważasz? Naprzykład, dlaczego żonę swoją tak nienawidziłeś?
Ja? Czyliż nie ożeniłem się z nią z miłości?