Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Proszę, proszę pana, musi pan koniecznie strasznie dużo jadać. Niech mi pan przysięgnie, że będzie pan zawsze zwracał uwagę na siebie! — Nie mogę śmiać się z tego nawet dzisiaj jeszcze. Miało to swoją słodką i nawet patetyczną poezję... dla nas obojga. Zdawało mi się, że odzyskuję zdrowie jedynie dla niej, żeby się cieszyła i że z mojej strony jest to piękne i wielkoduszne: walczę oto o zdrowie swoje jedynie poto, żeby ją uszczęśliwić. Ona zaś wierzy, że mnie ratuje i ocala mi życie. Czyliż tedy nie jestem jej własnością z mocy prawa i przeznaczenia?
Wiem, oczywiście, że tylko przypadkiem zostałem przydzielony na tę, a nie inną stację, ale jest zdumiewające i poniekąd straszne, że w ten sposób jakoś koniecznie i nieuniknienie dopełniał się porządek mego życia. Przedtem musiałem ukrywać swoje hipochondryczne lęki i wstydzić się za nie jako za objaw słabości. Teraz już nie, teraz była to nasza sprawa wspólna i ogromnie doniosła dla dwojga ludzi, teraz tworzyła ona część naszej miłości i poufałości. To już nie było czemś w rodzaju ułomności, czy zaburzeń, lecz czemś pozytywnem i poważnem, co daje życiu sens i znaczenie.
Wspominam nasze małżeństwo i to wszystko, co się w niem znalazło jakby samo przez się i odniechcenia. Żona od pierwszej chwili wzięła na siebie troskę o moje zdrowie, jakby chciała rzec: to nie twoja