Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na emeryturę. Porażka, i jaka jeszcze! Więc jakże się nie mścić! Nato właśnie piszę ten pamiętnik — — —
Tylko nato?
Tak. Żeby było wiadomo, że jestem niewinny. Należało to zrobić szczegółowo i porządnie, a nie ciągle jakieś tam zwyczajne życie, sielanki i inne głupstwa. Przecie chodziło tylko o to jedno: o tę straszną, niezasłużoną porażkę. To nie było życie szczęśliwe, ale zgroza! Czyliż nie widzisz? Zgroza!

XXII

Nie, tak dalej nie można, muszę z tem skończyć. Jakoś bardzo działa mi to na nerwy, czy co? Gdy te dwa głosy zaczynają się we mnie kłócić, serce trzęsie się jak galareta, a potem czuję w piersi taki mocny, niepokojący ból. Był doktór, mierzył mi ciśnienie krwi i chmurzył się. — Cóż to pan wyrabia? — mruczał nadąsany. — Ciśnienie wzrasta. Musi pan zachowywać spokój, zupełny spokój. — Chciałem więc przestać pisać i leżeć sobie spokojnie, ale wtedy odzywają się w głowie urywki djalogu, znowu ci dwaj zaczynają się kłócić o jakieś głupstwo i ja sam muszę sobie dogadywać: Cicho mi tam i nie kłócić się! I to racja, i to racja! Było tak istotnie. Ale czyż i w najzwyczajniejszym człowieku niema dość miejsca dla różnych pobudek? Przecie to całkiem proste: czło-