Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rego się dochrapał. Dopierożby się biedak ojczulek ze mnie cieszył. Teraz jestem czemś więcej, niż notarjusz i cała reszta miejskiej elity. Nareszcie doczekał się smyczek, że jest czemś. Nareszcie znalazł samego siebie i wypełniło się wielkie i nowe doświadczenie jego dzieciństwa, że mianowicie są dwa światy, jeden wyższy, do którego należą panowie, a następnie ten korny świat ludzi zwyczajnych. Nareszcie więc jesteśmy czemś jakoby panem. Ale wtedy pokazuje się, że nad nami są jeszcze więksi panowie, zasiadający przy stołach jeszcze wyższych i że my znowu jesteśmy tylko z tych małych zwyczajnych ludzi, którym nie jest dane wybić się. Trudna rada, jest to porażka i to porażka ostateczna i nienaprawiona.

XXI

I ciągle jest tak, jakbym słyszał dwa głosy wiodące z sobą spór. Jakby się dwaj ludzie kłócili o przeszłość moją, a każdy z nich chciałby urwać tej przeszłości jak najwięcej dla siebie.
A lata gimnazjalne pamiętasz jeszcze?
Owszem, i mogę ci z nich zrobić prezent. Niewiele były warte. Ciągła niedojrzałość i bolesne poczucie zmniejszonej wartości, a zarazem bezustanne okuwanie się prowincjonalnego sztubaka — — — Dajmy temu spokój!