Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ksiądz proboszcz! Łzy rzucają się mu do oczu, „łzy szczęścia dotychczas nieznanego”. Później da sobie radę i bez łez, ale z jaką dumą otwierać będzie dekrety nominacyjne! Pamiętasz z jaką pychą nosiłeś do domu świadectwa z piątkami?
To tylko dlatego, że nieboszczyk ojciec tak bardzo cieszył się z tego.
No, dobrze, niech będzie nieboszczyk ojciec. Przyjrzyjmy się tedy temu ojcu. Był taki mocny i wielki, najmocniejszy spośród wszystkich, prawda? Ale „szanował panów”. Mówiąc wyraźniej, kłaniał im się grzecznie, tak bardzo grzecznie, że nawet ten chłopczyk rumienił się z tego powodu. I ciągle ze wzruszeniem perorował, żeby z ciebie, chłopcze, coś było. Jedynym sensem życia jest stać się czemś. Człowiek musi harować, zbierać mamonę i bogacić się, żeby go inni szanowali i żeby stał się czemś. Bogiem a prawdą, miał ów chłopczyk wzór do naśladowania w domu. Wszystko to jest spadkiem po tatusiu.
Tatusiowi daj spokój! Tatuś był przykładem, ale całkiem innym, pokazywał, jak trzeba być mocnym i żyć w świecie swej pracy...
A tak. A w niedzielę ustalać na podstawie książeczek oszczędności, do czego się już dochrapaliśmy. Kiedyś ten chłopczyk będzie siedział w urzędzie i samego siebie będzie mierzył dostojeństwem, do któ-