Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jak się nazywał ten pan?
— Głupstwo, — odezwał się Holeczek — co panowie zamierzają?
— Kto wie, co się z nim stało. Może wypadek, albo — — —
Niepohamowany gniew szarpnął wargami Holeczka.
— Gdyby to było tylko to, — wykrzyknął i trzasnąwszy drzwiami pobiegł na dół.
Boura siedział nad swem winem, z żałości pił i prawie nie zauważył, że Holeczek wyszedł.
— Brat pana zniknął, — oznajmił mu Holeczek, trzęsąc się z zimna i wzruszenia.
Boura potrząsnął głową:
— To do niego podobne.
— Za pozwoleniem, — przerwał mu Holeczek niecierpliwie — szedł po schodach w górę i nagle zniknął; na dwór wogóle nie wyszedł, jakby się pod ziemię zapadł.
— Właśnie tak, tak, — potakiwał Boura — jakby się zapadł. — Zawsze to robił. Odbiegł i nigdy nikt nie wiedział gdzie; a potem wracał z twarzą dziwną, skupiony, zagłębiony sam w sobie, jakby widział więcej, niż zrozumieć można.
— Do djabła, niech mnie pan zrozumie: nie odbiegł, tylko zniknął. Przecież to jest absurdalne. Zniknął w sieni; dwaj policjanci stali