Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ojcze! ojcze! — przemówił nagle błagalnym głosem pan Karol — a ty, coś całe życie robił? czyś krwi swej, mienia, życia nie niósł zagrożonej ojczyźnie? czyś nie chwytał się najsłabszego cienia prawdopodobieństwa? nie gniewaj się! zrozum mnie, nas, pobłogosław lepiej — tu padł przed nim na kolana — pobłogosław! my jutro już wychodzimy.
Na te słowa starzec skamieniał, twarz mu dziwnie zbladła, usta drżały, po chwili dopiero zdołał złamanym głosem przemówić:
— Synu! jeżeli rad doświadczonych, jeżeli rozkazów ojca nie słuchasz, to usłuchaj prośby, błagania starca. Życie na walkach beznadziejnych, na konspiracyach, na spiskach strawiłem. Nieraz dusza się wzdrygała, a lazłem w to błoto, sądząc, że tą ofiarą do zbawienia, do wskrzeszenia naszej świętej przyczynię się. Po ostatnim nadludzkim a bezmyślnym wysiłku przejrzeliśmy, zrozumieliśmy, że takie szarpanie się do niczego nas nie doprowadzi; praca tylko wytrwała, lad i porządek mogą nam kiedyś z czasem dać zwycieztwo, i pracowaliśmy w czoła pocie przez lat trzydzieści, na to, żebyście wy, nasi synowie, w kilka dni zmarnowali wszystko. Ha! straszliwie nas Bóg za nasze dawne grzechy karze, karze naszą własną dłonią, dłonią synów własnych. Więc znowu pożogi, knut i szubienica, więc znowu Sybir i katorga, więc znowu mord i niewinnej krwi rozlanie. Księże! księże! pokarze Bóg i Kościół ten swój, i tych sług swoich, bo od prawdziwej służby odstąpili i zakon zaniedbali, i trawą zarosną ścieżki do domów Bożych, i znowu ołtarze zostaną bez sług, bo wyście zapomnieli o nich i zajęli się sprawami światowemi, szatan pychy, żądza władania w was osiadła. Biada! wam biada! biada! nam z wami.
Tyś Karolu pełnoletni — kończył zwracając się do syna, a siłą woli tłumił tak wzruszenie, że tylko po drżeniu głosu ja je odczuwałem — ja proszę, błagam, radzę, nie idź — zrób jak osądzisz.
— Ojcze! ojcze! pobłogosław, muszę! muszę!