Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

spowiedzi tej ogarniała mnie egzaltacya jakaś, niby zaciekłość na siebie samego; prawie pragnąłem tego, żeby wystawić się większym jeszcze grzesznikiem, niż byłem w rzeczy samej. Wreszcie wyczerpawszy przedmiot w całości, powstałem i głośno zawołałem:
— Ojcze dopomóż mi, chcę zostać kapłanem katolickim.
Na te słowa chmura jakaś przesłoniła pogodny wzrok księdza i wydało mi się, że w oczach jego, w tych oczach słodkich i łagodnych, mignęła nagle iskra gniewu.
— Nie obrażaj Pana Boga! — rzekł trochę porywczo. — Zkąd ten zapał, zkąd powołanie? Czyż dlatego, żeś trafił na głupią i zepsutą dziewczynę, dlatego, żeś doznał zawodu w pierwszej miłości, to... to masz być księdzem? Słomiany to prawdopodobnie pożar. Odradzać nikomu nie odradzam, ale też na swoje sumienie brać nie mogę i pomocy ci żadnej nie udzielę.
Po wypowiedzeniu tych kilku ostrych i zbyt może przykrych słów, nachylił swe usta nad moją głową i błogosławiąc, pocałował mnie w czoło.
— Niech ci Bóg dopomaga dziecię moje — szeptał wzruszonym głosem. — Jemu ufaj, doświadcza cię On, ale i wyprowadzi na dobrą drogę. Znać łaska Wszechmocnego czuwa nad tobą, może modlitwy twej ś. p. matki przyczyniają się do tego. Idź w dobrej myśli, nie rozpaczaj, a módl się i myśl.
Wyszedłem od księdza z gotowem już postanowieniem. Nie miałem zamiaru zaraz, natychmiast wstępować do seminaryum. Nie! czulem, że byłoby to prawie grzechem. Postanowiłem jednak stanowczo, że jak można będzie w najkrótszym czasie opuszczę Rosyę i pojadę na Zachód szukać prawdziwej nauki, nie zakażonej rozkładowym pierwiastkiem niewiary i sceptycyzmu.
Tego samego dnia jeszcze oznajmiłem ojcu moje postanowienie. Ku wielkiemu mojemu zdziwieniu nie sprzeciwiał się temu i owszem widziałem, że zrobiło mu ono pewną przyjemność. Pani Szurina głośno i ostentacyjnie pochwaliła także mój zamiar. Teraz zrozumialem wszystko: radzi byli oboje,