Strona:PL Kajetan Abgarowicz - Z carskiej imperyi.pdf/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Cha! cha! cha! — śmiał się jak szalony — wysoko Waniu mierzysz! za wysoko! Patrzcie-no go! A toś się wybrał!
Koledzy moi również śmiać się zaczęli i dokuczali mi na wyprzodki. Radzi byli, że znaleźli wreszcie przedmiot i mogli mi odpłacić pięknem za nadobne. Wszyscy oni bowiem wzdychali skrycie do którejś z uczennic żeńskiego gimnazyum, ja tylko byłem wolny od tej słabostki i — co prawda — żartowałem z ich uczuć niemiłosiernie. Śmiech ten i przycinki rozgniewały mnie na dobre tak, że porywczo zawołałem:
— Nie macie w swych głowach kropli oleju! Jeżeli pytam się Ursyńskiego o panią Szurinę, to muszę mieć do tego racyonalny jakiś powód. Nie takim znowu głupi, żeby się kochać w starej babie.
— Dobrze! dobrze! — krzyczeli, śmiejąc się jak waryaci. Każdy tak mówi! Szurina stara baba!... cha! cha! cha! Nie wykręcisz się bratku, wreszcie złapaliśmy anachoretę!
— Trzeba mu powiedzieć — zawołał wreszcie Ursyński, przybierając poważną pozę mentora — niech się darmo nie bałamuci. Nic gorszego, jak beznadziejna miłość w jego wieku — mówił dalej, drapując się w zabawną powagę. — Otóż musisz wiedzieć, że Szurina jest sobie... ot, jakby ci to powiedzieć bez obrażenia twej skromności... jestto wesoła kobiecina, ale przy tem djabelnie mądra. Mój brat w przeszłym roku robił jej kurę, ale dal pokój, bo przekonał się, że nie nastarczy pieniędzy na prezenta; porzucił i dobrze zrobil, bo co mi to za miłość, za którą trzeba brylantami płacić. Teraz kocha się w Kareninie, aktorce z operety i kosztuje go to... prawie nic, ot czasem kolacya. No a Julia Edwardówna skubie teraz tego Niemca Sakena, podpułkownika ułańskiego, ale temu nic nie zrobi, bo podobno niemczysko bogate, jak żyd. No, dowiedziałeś się? Mam nadzieję, że dasz sobie pokój i nie będziesz się wystawiał na śmieszność.
Nie odpowiedziałem na całą tę tyradę, a w duszy rad byłem, że koledzy powzięli to śmieszne posądzenie i nie wpadli