Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

smutek przelany z serca do serca ulżył ciężaru obudwóm, i unosił się z lekka nad ich głowami, jak mgła jesienna, za którą jaśnieje, pogodne słońce.
— Patrz! zawołał nareście Suchy widząc nadbiegającego Ruperta, ta mała poczwara, którą podobało się Bogu, zlepić z samej żółci i jadu, zobaczym jak się łasić będzie, aby pokryć wewnętrzne uczucia.
To mówiąc Suchy przybrał spójrzenie ostre i poważne, a Rupert jak tylko ujrzał Tobiasza, zmarszczył się i spuścił z tonu o pięć procen-