Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/048

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skacząc w około ognisty przybysz — a Bartłomiej ledwie dyszał.
— Trzeba nam twojej pomocy — mamy robotę, której ty jesteś przewodnikiem i zawiadowcą.
— Czy tylko ta bagatel? rzekł djabeł rozgniewany, to na cóżeście mnie wołali — Tfu! wyprowadziliście mnie o dwieście mil drogi, dla takiego błazeństwa.
— I jest tu przytém jeden nowiciusz, który ci oddaje swoją duszę.
— Aha! aha! krzyknął ze śmiechem przeraźliwej radości djabeł — to dobrze, bravo! — i skakał jak sza-