Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czął skakać w około niecierpliwie i ze złością. Postać jego była całkowicie podobna, do Hebrajskiej litery, G, miał głowę naprzód wystawioną, ogromną, tułub straszliwie i dziwotwornie długi, a gdzie u ludzi są kolana, u niego dopiéro zaczynały się nogi, krótkie i koszlawe.
— No czegożeście mnie wołali?? zapytał djabeł.
— Mamy pewną robotę — odezwał się Suchy bardzo ozięble i z krwią zimną — trzeba nam twojej pomocy.
— No coż tam? zapytał ciągle