Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
30
Na pograniczu obcych światów.

ły, nieojcowski. Kochałem cię jednak na swój sposób, i w skrytości większe dla ciebie ponosiłem ofiary, niż przeczuwać możesz. Jeżelim się zamykał przed tobą, to dlatego, że dałeś się opanować zasadom i wyobrażeniom powszechnie dziś panującym, najmylniejszym być może, a z pewnością nąizgubniejszym, jakie świat widział od swego początku. Wiesz o czem mówię — o materyalizmie, tym barbarzyńskim poglądzie, który pod wielu względami niżej stawię nawet od fetyszyzmu dzikich afrykańskich. Wiesz, jak daremne były me wysiłki, aby na cię oddziałać w kierunku przeciwnym, wiesz, jak zniechęcony do świata, zamknąłem się wreszcie w swej pracowni. Nie będę ci objaśniał swoich poglądów — ruszałbyś ramionami; nie robię ci wyrzutu. Znalazłem na wielkim świecie jednego jedynego człowieka, który mnie zupełnie zrozumiał. Jest to Frydecki. Nie chcę przez to powiedzieć, że my dwaj niezwykłymi byliśmy ludźmi, chcę tylko zaznaczyć, że Frydecki mi wystarczał, i że nie czułem potrzeby wchodzić ze swemi poglądami w osie gniazdo, ja-