Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
161
Na pograniczu obcych światów

zapominają najczęściej, że w piersiach własne, odrębne biją nam serca — i chcą, byśmy się zawsze ich tylko rządzili rozumem. A czyż podobna nałożyć pęta na serce, czyż podobna kochać tam tylko, gdzie ich autorytet nakazuje? Im tymczasem najmniejszy opór czarną zaraz wydaje się zdradą, sposób życia dzieci — swawolą wstrętną, a jeżeli w dodatku serce dziecka przywiąże się do osoby, która według ich surowej opinii, a choćby nawet i w rzeczywistości, nie je st aniołem spadłym z nieba, biorą rzecz wprost tragicznie i ani chcą słyszeć o tem, że młodość, więcej ceniąc piękność, niż cnoty ukochanego przedmiotu, mało dba o to, co ludzie ze zgrozą nazywają „kompromitowaniem się“ z aktorką naprzykład... Tak właśnie i ze mną było, Floro.
— Żałuję, Łazarzu — odpowiedziała Flora z prostotą i godnością rzymskiej matrony — że rozmowa nasza taki przybiera obrót. Sądzę, że z kobietą, siedzącą na miejscu, kędy matka twa siadywała, podobnemi wspomnieniami nie należałoby się dzielić. Szczerość jest wprawdzie cenną cnotą, ale przyda-