Strona:PL Juliusz Zeyer - Na pograniczu obcych światów.djvu/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
150
Na pograniczu obcych światów.

nie rozwiążą języka twego? Jeśli umiesz milczeć, wstąp na mnie śmiało!“
Stałem z głową spuszczoną przed tronem jaśniejącym — i znowu ozwał się jej głos: „Idź i pracuj bez wytchnienia. Jeżeli rozum w głowie masz, a wolę w sercu, osiągniesz, czego pragniesz, bo widzę jaśniejące na czole twem oko duszy, wyobraźnię, gwiazdę promienną. Idź i pracuj, wrócisz potem i podniesiesz zasłonę okrywającą me oblicze...“
I poszedłem, i stało się, jak była mówiła, i ujrzałem, co ongi kryła mi zasłona, i tu, w księdze tej, znajdziesz wielkie owe tajemnice. Ale stój! Ktokolwiek jesteś, co księgę mą do rąk bierzesz, ostrzegawczego słuchaj głosu: Jeżeli w głębi duszy twej odzywa się coś innego, niż one trzy słowa, na których ludzkość, niby na zbawczym korabiu, przez pustynne żegluje błędów i sprosności morze, coś innego, niż one święte — mówię — słowa: prawda, sprawiedliwość i rozum, — uciekaj, nie przeglądaj tych stronnic, nie badaj, jaka jest treść mego dzieła. Co tu napisane, jest koszturem, na którym dobrze jest wresprzeć się