byli. Wrócili nakoniec do Polski, swewole i zdzierstwa po niewinnych szerzyć rolnikach.
Tym czasem nieszczęsny hetman napróżno przed narodem i królem o nieposłuszeństwo się skarżąc, napróżno posiłków wołaiąc, z garstką ludu wiernego czuwał nad Gosiewskim będącym ieszcze w stolicy, ucierał się z nieprzyjacielem, zasilał osadę żywnością. Nadchodzi nakoniec Struś, którego Jan Potocki Wwda Bracławski z trzema tysiącami wybornego ludu na Moskwę przysyła.
Był to czyn piękny obywatelskiéy gorliwości, lecz zplamiła go Zazdrość. Zlecił Woiewoda siostrzeńcowi swemu Strusiowi, by stolicę Moskwę do nadeyścia króla zachował, lecz chwałę dzieła tęga wyłącznie zachowuiąc przy sobie, iak o przewyższający silą nie szedł ni pod hetmana ni pod Gąsiewskiego rozkazy. Ustąpić Więc musiał Gąsiewski z małą swą garstką licznym Strusia pułkom, ten zaiął stolice, lecz wkrótce głodem Uciśniona do srogiéy ostateczności przywiedzionym się widział. Chodkiewicz w którego szlachetnym sercu żadna podia namiętność nie znalazła przystępu, tknięty cierpieniem współziomków, troskliwy o ich całość, otrzymawszy cokolwiek posiłków, ciągnie w głąb kraiu po żywność, i z tą wśród woysk Moskiewskich do stolicy się zbliża, zwodzi liczne i krwawe utarczki, iuż wozy z zbożem zbliżały się pod bramy miasta, niezostawało Strusiowi iak uczynić wycieczkę, lecz on suchym okiem patrząc na krwawe Chodkiewicza zapasy, nie ruszył siei kroku, i wołał okropność głodu ponosić dlużéy, niż chwałę zachowania miasta Chodkiewiczowi zostawić. Moskale korzystaiąc z téy między wodzami niezgody
Strona:PL Julian Ursyn Niemcewicz - Śpiewy historyczne.djvu/380
Wygląd
Ta strona została przepisana.