Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - W puszczy.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



Dzieje ich pisane były w starych kronikach głoskami królewskich łowów, czerwonemi od posoki zwierza i od krwi śmiałych myśliwców...
Gdziekolwiek spojrzymy w zamierzchłą przeszłość, dążąc tropami minionych stuleci, zawsze i wszędzie w mroku puszczy pierwotnej spotkamy mocarzy boru — żubry odyńce, jak żywioł pełne nieokiełznanej, druzgocącej potęgi, przed którą drżało wszystko: las, zwierz, a nawet nieustraszony łowca...
Królom tylko wolno było na nie polować. Tylko królom, którzy byli najdostojniejsi śród ludzi, tak jak one były najdostojniejsze śród dzikiego zwierza. A wówczas wrzała walka dwóch potęg: ludzkiej i zwierzęcej, walka na śmierć i życie. I zmagały się tak dwie moce w puszczy