Przejdź do zawartości

Strona:PL Julian Ejsmond - Bajki.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
*


Nadchodzi maj,
miłości miesiąc słodki...
Wróblom w to graj!
O Wiośnie szerzą plotki:
ćwierkają świegocą od rana do wieczora
iż Wiosna musi mieć — adoratora...

„Moja pani!... Panowie moi!
W dzisiejszych czasach
nikt za swoje pieniądze tak się nie wystroi!
A te kosztowne kwiaty po polach i lasach
— mój panie! moja pani! —
Czy to teraz produkt tani?“


*


Świeci słońce — wszystkich cieszy —
z wyjątkiem wróblowej rzeszy...
„Słońce rozrzutnością grzeszy“
wołają gniewnie. — „W oszczędności dobie
zadużo pozwala sobie!
Bezczelnie chce by je chwalić
za to, że rozprasza cień!...
Słyszane rzeczy: tyle światła palić
i to jeszcze — w dzień!“