Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/420

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 402 —

jak ktoś powiedziałby do woźnicy pojazdu, który opuszcza na krótką chwilę wizyty.
— Proszę tu poczekać.
Maszynista na znak zgody kiwnął głową i niezwłocznie zajął się przeprowadzeniem swego małego pociągu na relsy rezerwowe, aby opróżnić linię, a tymczasem podróżni skierowali się ku drzwiom dworca, gdzie spotkali się z człowiekiem, który ich oczekiwał i do którego zwrócił się też zaraz jeden z zapytaniem.
— Powóz jest?
— Już od wczoraj stoi!
— W dobrym stanie?
— Najzupełniej dobrym.
— Więc jedziemy zaraz!
I rzeczywiście w chwilę potem wsiedli już do samochodu, poruszanego mechaniką ostatniego udoskonalenia, by lotem strzały ruszyć w kierunku wschodnim; ale ta krótka chwila byłaby wystarczyła niejednemu do poznania w podróżnych piątego partnera gry Hypperbona, i jego nieodstępnego towarzysza Turka.
Jakimże jednak cudem Urrican blizki śmierci w Key-West, nieprzytomny choć obecny przy odbiorze telegramu Tornbrocka dnia 25-go maja, mógł zaledwie w tydzień potem stanąć już na ziemi kalifornijskiej, odbywszy podróż tysiąca pięciuset mil? Jakaż to niespożyta siła w jego organizmie, że zwycięz-