Strona:PL Jules Verne Testament Dziwaka.djvu/356

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 340 —

W każdym razie cierpliwy pacyent nie pożałował tego, bo mimo, że nogi jego oblazły całe ze skóry, bóle tak się zmniejszyły, że już rano 24-go mógł puścić się w dalszą drogę, do przesławnej siedziby mormonów; tylko jeszcze przed wyjazdem widział się zmuszony naruszyć całość swej kasy i chociaż z wielkiego żalu, drżał cały jak w febrze, włożył do pugilaresu na nieprzewidziane wypadki, całe trzy tysiące dolarów.
Z Chicago prowadzi prosta linia kolei do miasta Omaha, a stąd na Ogden, boczną odnogą zajechać łatwo do Great Salt Lake City. I byłoby może wszystko poszło jak najlepiej, gdyby w Ogden, czekając na następny pociąg nie byli Titburowie spotkali się z jednym z partnerów gry, i gdyby spotkanie to nie pociągnęło za sobą ważnych następstw.
Oto właśnie dnia tego w poobiednich godzinach Maks Rèal, wracając w najlepszym humorze z Parku Narodowego do Cheyenne, zatrzymał się również w Ogden, gdy wtem spostrzega na peronie, idącą naprzeciw sobie parę małżonków, których charakterystyczne fizyonomie zostały mu dobrze w pamięci jeszcze od ceremonii pogrzebu, a następnie z posiedzenia w Auditoryum, w czasie czytania testamentu zmarłego Dziwaka.
Wprawdzie Titburowie wyleczyli się już w Calais z chęci podróżowania pod fałszywem