Strona:PL Jules Verne - Zamek w Karpatach.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 198 —

prąd elektryczny, był urządzony w ten sposób, ażeby wybuch nastąpił wtedy, gdy baron de Gortz i jego wspólnik zdołają uciec przez tunel, łączący się z wąwozem Wulkan. Po wybuchu dynamitowym, którego ofiarą miał paść młody hrabia i ci, którzy dążąc na jego ratunek, wedrą się na mury zamczyska, baron i Orfanik uciekliby tak daleko, że nikt już nie odkryłby ich śladów.
Franciszek, wysłuchawszy rozmowy dwóch wspólników, otrzymał zarazem wyjaśnienie wszystkich poprzednich zjawisk. Dowiedział się, że istniała komunikacya telefoniczna pomiędzy zamkiem wśród gór a wioską Werst; dowiedział się również, że zamek miał być zburzony przez wybuch, który pozbawi go życia, jako też i agentów policyjnych, przyprowadzonych przez wiernego Rotzko. Wiedział wreszcie, że baron de Gortz i Orfanik będą mieli czas uciec, zabierając z sobą nieprzytomną Stillę...
Ach! dlaczegóż Franciszek nie mógł dostać się do kaplicy i rzucić się na tych ludzi!... Byłby im nie pozwolił dokonać straszliwego dzieła zniszczenia!
Ale to, co jest niemożliwością w tej chwili, może nią nie będzie po oddaleniu się barona i Orfanika. Gdy obydwaj wyjdą z kaplicy, Franciszek podąży ich śladem, będzie ich ścigał aż do wieży i z Boską pomocą, dokona sprawiedliwości!