Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a które widywało ją w latach jej młodości, rozmawiając o niej w niniejszem opowiadaniu, da czytelnikowi najlepsze wyobrażenie o jej minionej piękności. A wszystko świadczyć zdaje się, iż piękność to była nadziemska.
Ksiądz de Percy, trochę poeta, pisujący wiersze tokiem i obrotem kształtowane na Jakubie Delille’u, gdy mu czasem wicher poezyi romantycznej zawieruszył klasyczną głowę, mawiał o niej, popadając trochę w nowożytny galimatyas:

Była, jak słońce jaśniejące we dnie,
Jest gwiazdą nocną, lecz jeszcze nie blednie.

Mniejsza o wartość przenośni, wyrażonej w tym dwuwierszu, lecz trafna była ta przenośnia niezawodnie. Bo istotnie Amata, owa piękna Amata, posiadała ciągle swój czar, zmieniony latami, ale zawsze potężny. Wszystko, co niegdyś jaśniało w niej i olśniewało oczy i serca — teraz, gdy schyliła się ku zachodowi, zamieniało się w urok słodki, rzewny, bezbronny, cichy a nieprzeparty. Piękność jej, promieniejąca ongi blaskiem słonecznym, przekwitając, niecielesną prawie się stała, nabrała tej łagodnej miękości, jaką ma światłość miesięczna....
Na określenie tego wdzięku, którym wszystkich czarowała, miał on ładny zwrot, w rodzaju Fontenelle’a: „Dawniej serca padały jej ofiarą, teraz tylko idą do niej w niewolę.“ Przerzedził się bujny krzew róży, kwiaty na nim bladły i osypy-