Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— „Pamiętasz Waszmość swoje wyzwolenie z Coutances, Mości Panie des Touches?...“
Patrzał przed siebie w próżnię, rzekłbyś, że w niej coś dostrzega.
— „Tak“ — odparł, niby szukając w pamięci — „Coutances!“ — i dodał zaraz, już bez namysłu: — „Ha, ten sędzia, co mnie na śmierć skazał, to ten łotr...“
Tu wymienił jego nazwisko. Rodzina tego nazwiska żyje dotąd w owych stronach. Oczy jego błękitne miotały fosforyczne blaski, ziejąc nieubłaganą nienawiścią.
— „A pamiętasz Waszmość Amatę de Spens?“ — pytałem, kując żelazo, póki gorące, bo lękałem się, że za chwilę będę znowu miał przed sobą szaleńca. Wywierałem tedy nacisk na jego pamięć zużytą, chcąc ją tym sposobem obudzić.
Wzdrygnął się.
— „Tak, pamiętam również...!“ — odrzekł prędko, a w oczach jego znać było jakby napływ myśli. — „Amata de Spens... uratowała mi życie... piękna Amata!“
Może byłem na tropie tej historyi, której Jejmość Panna de Percy nie dopowiedziała do końca... Ta myśl wzbudziła we mnie wolę magnetyczną, która na chwilę zdolna jest waryata ujarzmić i zmusić go do posłuszeństwa.
— „A jakże ona tego dokazała, Mości Panie Des Touches? Powiedz-no Waszmość!...“
Wysiłkiem udało mi się tchnąć w jego piersi duszę moją własną. Nareszcie!