Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VI.
Przerwa pomiędzy dwiema wyprawami.

Jejmość Panna de Percy zatrzymała się jeszcze przez chwilę. Pozłacany Bachus wybił godzinę głosem dźwięcznym i srebrzystym. Wskazówka zwolna zbliżyła się ku północy, czyli jak mówią, ku godzinie upiorów. A czyż nie podobni byli do upiorów ci ludzie z przeszłości, zgromadzeni w tym niewielkim saloniku, co tak po staroświecku wyglądał? — i rozpowiadający sobie o swej młodości przebrzmiałej i o tylu wielkich rzeczach, co niegdyś przed ich oczyma w nicość się rozwiały ? Zwłaszcza Urszula i Sankta de Touffedelys mogły uchodzić za dwa widma; biedne, ciche mary! Blade i zasuszone, z wyblakłemi włosami na czole, trzymały ciągle jeszcze w długich, cienkich palcach swe krosienka, obciągnięte zielonem przeźroczystem sitkiem, które im służyły do zasłaniania się od ognia na kominku. Poprzez tę gazę płomień gasnący rzucał na bezkrwiste ich twarze odblask, niby cmentarnej miesięcznej poświaty.