Strona:PL Jules Barbey d’Aurévilly - Kawaler Des Touches.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ciwnie był mężczyzną związłym i barczystym, a włosy miał jasne, jak przystało na prawdziwego Celta. Samo już bowiem nazwisko wskazywało jego pochodzenie. Był na pół Bretończykiem, a na pół Normandem. Rodzina jego przesiedliła się do Normandyi; wspomnienie skał bretońskich zatarło się w jej pamięci na widok bujnych pastwisk onej krainy, która każdego przykuwa, kto bądź ją pozna. Bo kto ją raz pozna, ten już na zawsze do niej się przywiąże!
Zdawało się, iż taki Just Le Breton jest nie do zabicia, chyba, że mu kto zwali na głowę całą górę. A zginął w pojedynku, już po wojnie — ot, podobnie, jakeśmy i o Des Touches’u myśleli aż do dziś wieczora. Zginął od nędznego pchnięcia szpadą w pachwinę — i któżby dał wiarę? od pchnięcia wcale płytkiego. W moich oczach pluł krwią przez sześć miesięcy i dogorywał z wycieńczenia, jak suchotnica, choć przecie pierś miał potężną jak bęben. Just wiedział i to niewątpliwie, że Des Touches’a schwytano. Przeciw takiemu człowiekowi — mówił nam, a my byłyśmy zupełnie jego zdania — musieli chyba uciec się do zdrady.
I rzeczywiście ujęli go zdradą, jak się później okazało. A całe to zajście — sam Waszmość o tem się przekona — dowodziło najlepiej, iż Des Touches miał żołądek twardy, na kształt żaren granitowych, na których wszystko się zmełło, a na nim się nie skrupiło. Taki to już był ów Des Touches, który chwilowo nabawił mnie nie-