Strona:PL Joseph Conrad-Falk wspomnienie, Amy Foster, Jutro.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bezużyteczną dziewczynę, która wciąż płacze. Dla Leny to także nie jest dobrze — zauważył, ale nie mogłem odgadnąć dlaczego. Może ze względu na zły przykład. Dziecko i tak już dość się martwiło i płakało nad lalką z gałganów. Mikołaj był właściwie najmniej sentymentalną osobą z całej rodziny.
— Dlaczegóż ona płacze? — zapytałem.
— Z litości — krzyknął Hermann. Niepodobna kobiet zrozumieć. Jego żona jest jedyną kobietą, o której Hermann może powiedzieć, że ją rozumie. Bardzo jest zdenerwowana i pełna wątpliwości.
— Wątpliwości? A dlaczego? — zapytałem.
Odwrócił oczy i nic na to nie odpowiedział. Niepodobna kobiet przeniknąć. Naprzykład — bratanica płacze z powodu Falka. Otóż on (Hermann) z przyjemnością skręciłby kark temu Falkowi, tylko że… sądzi iż ma na to za czułe serce.
— Co pan w gruncie rzeczy myśli o tem cośmy wczoraj słyszeli? — zapytał wreszcie.
— We wszystkich takich opowiadaniach — zauważyłem — jest zawsze dużo przesady.
I nie dając mu przyjść do siebie ze zdziwienia, zapewniłem go że znam wszystkie szczegóły tej historji. Prosił abym ich nie powtarzał. On ma za tkliwe serce. Zrobiłoby mu się niedobrze. Potem rzekł bardzo wolno, spoglądając na swoje nogi, że prawdopodobnie nie będzie potrzebował widywać często tej pary, kiedy się już raz pobiorą. Gdyż naprawdę nie może znieść widoku Falka. Z drugiej zaś strony byłoby śmiesznie zabierać do kraju dziewczynę, która ma przewrócone w głowie. Cały czas płacze i nie jest żadną wyręką dla swojej ciotki.