Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ostatecznie musicie wydać, i to tyle, ileście wytworzyli. Zbieracie zboże: — czyż zagrzebiecie Anglię pod kupą ziarna, lub też czy po zbiorach spożyjecie je nakoniec? Zbieracie złoto — czy zrobicie z niego dachy swych domów, lub czy wybrukujecie niem swe ulice?
To także jest sposób zużycia go. Ale zachowując go, możecie zdobyć jeszcze więcej — ja dam wam więcej; dam wam wszystko złoto, którego zapragniecie wszystko, jakie sobie możecie wyobrazić — jeżeli mi tylko powiecie, co zamierzacie z niem zrobić. Posiądziecie tysiące sztuk złota; — tysiące tysięcy — miliony — góry całe złota; gdzież je będziecie trzymać? Czyż nasypiecie Olimp ze srebra na złoty Pelion — przy którym Ossa będzie wyglądala jak brodawka? Czyż sądzicie, że deszcz i rosa spływałyby na was strumieniami z takich gór z większem błogosławieństcm, niżeli spłyną z gór, które Bóg zrobił dla was ze mchu i granitu? Ale wy nie chcecie nagromadzać złota! Cóż więc? może banknoty? nie, i to nie. Cóż to więc jest może zera po jedynce? Czy nie możecie ćwiczyć się w pisaniu zer i pisać tyle, ile się wam podoba? Piszcie zera co rano przez godzinę i powiedzcie sobie co wieczór: jesteśmy bogatsi o te wszystkie zera, których nie mieliśmy jeszcze wczoraj. Czy to nie wystarczy? Zatem, czegóż sobie życzycie w imię Plutona? Nie złota, nie banknotów, nie zer po jedynce? Zmuszeni będziecie powiedzieć: „Nie; pragniemy tak, czy inaczej wartości pieniędzy.“ Ba, a cóż to jest? Niech wasza Bogini Powodzenia oświadczy to i niech się nauczy obstawać przy tem.