Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

najmniej staramy się o to, aby uczynić pracę użyteczną, zamiast zabójczą dla pełniącego ją, tak, aby używał swego życia, a nie trwonił go. Ze wszystkich zbrodni, największa, jakiej możecie się dopuścić, to trwonienie pracy. Gdybyś, zszedłszy rano do swej mleczarni, ujrzał, że twe najmłodsze dziecko udało się na dół przed tobą, i że bawiło się razem z kotem, że wylało całą śmietanę na podłogę, aby ją kotek zlizał, tobyś wykrzyczał dziecko i żałował zmarnowanego mleka. Ale gdy zamiast drewnianych czasz z mlekiem, masz złote czasze z życiem ludzkiem, a zamiast bawiącego sie kota, bawiącego się dyabła, a ty sam używasz rozrywki, i gdy zamiast zostawić, aby Bóg rozbił złotą czaszę przy fontannie, ty ją tłuczesz w pyle i wylewasz ludzką krew na ziemię, aby ją szatan zlizał — to nie jest trwonieniem! Co! myślisz może, że „trwonienie ludzkiej pracy nie jest zabijaniem?“ Czyż nie? Chciałbym wiedzieć, jak zdołałbyś zabić gruntowniej — zabić drugą śmiercią? Najłagodniejszą metodą mordowania jest zatrzymanie ludzkiego oddechu. Głód, zimno i małe świszczące kule — ci posłannicy miłości między narodem a narodem — przyniosły dotąd przyjemność wielu ludziom; słodkie wyzwoliny i pozwolenie udania się nakoniec tam, gdzie się jest mile widzianym i szczęśliwym. W najgorszym razie jest to tylko skrócenie życia, a nie skorrumpowanie życia; ale gdy się zaprzęga człowieka do nizkiej roboty, gdy się krępuje myśli, oślepia wzrok, niszczy nadzieje, kradnie radości, skarla ciało i rozsadza dusze, a w końcu nie zostawia mu się nawet tyle, żeby zebrał lichy owoc swego poniżenia, lecz przywłaszcza się to sobie, i odprawia